Marzenia i Plany

małżeństwo, dzieci, kariera, hobby - czyli świat kobiety

Forum Marzenia i Plany Strona Główna -> ggg -> Mama kuka...
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Mama kuka...
PostWysłany: Sob 16:58, 31 Gru 2005
Marius
pisarz pełną gębą
pisarz pełną gębą

 
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: N - 49* 56' 32" E - 22* 50' 6"





WSTĘP – Czyli kilka słów od autora
Nie mam w zwyczaju robienia wstępów, teki manewr nadaje się do książki a nie krótkiego opowiadanka, ale w tym wypadku zrobię wyjątek.
Opowiadanie to powstało dzięki inspiracji obrazka zamieszczonego na forum przez Vampirrę, pomysł na opowiadanie inspirowane obrazkiem powstał dzięki deklaracji Słoneczka o napisaniu o nim opowiadania.
Fabuła lub jeśli wolicie treść powstała właściwie od razu po zastanowieniu się nad tym jakie byłoby moje opowiadanie inspirowane tym obrazkiem. A za napisanie tego wziąłem się dzisiaj. Czym powodowana była taka zwłoka? Zwyczajnie lenistwem.
I jeszcze w sprawie komentarza, prosiłbym o zastanowienie się nad treścią i takie tam… bo jeśli jedynym komentarzem jest Słoneczka (bez obrazy też sobie to cenie) wykaz błędów stylistycznych, czy interpunkcyjnych to muszę przyznać, że nuży mnie to.
A tak poza tym życzę przyjemnej lektury.
(taa… 1 str A4 a on nam lektury życzy)

Mama kuka...

Jest ranek, jak co dzień słońce wznosi się by opadać. Ludzie wychodzą z domów by nim całkiem się ściemni powrócić. Zwyczajny dzień, zwyczajny ranek na ulicy Rakowieckiej.
Drzwi otwierają się raz po raz wypuszczając spieszących się ludzi. Miejsce nocnej ciszy przejmuje dzienny gwar.
-Pa, kochanie!
-Spóźniony… już jestem spóźniony…
-Dzień dobry panie Karolu, jak się dziś spało?
-Dzień dobry, a dziękuję całkiem nieźle.
-Nie, nic nie zapomniałem, tak pamiętam…
-Ładny dziś dzień, nieprawdaż?
-Dzień dobry.
-Pieczywo świe…
-Zamknij się pani! Ludzie chcą spać.
-Nie spać tylko do roboty byś się wziął łapserdaku jeden!
Drzwi do kamienicy numer 28 właśnie się otworzyły i staną w nich pan docent Machoń. Ubrany w starannie skrojony frak, kamizelkę z wystającym łańcuszkiem do cebulkowego zegarka i brązowy melonik. Docent podkręcił palcami końce cienkich wąsików i mocniej ściskając obszerną, nieco wytartą, skórzaną teczkę wyszedł na ulicę. Co chwile ściągał z głowy melonik i kłaniał się sąsiadom, kiedy w końcu uznał, że tego ranka powitał już wszystkich, ruszył raźnym krokiem w górę ulicy.
Niecałe dwie minuty po wyjściu docenta Machonia z bramy kamienicy numer 28 wysunęła się mała główka pokryta kaskadami blond loków. Po chwili dziewczynka, może dwuletnia, w koronkowej różowej sukieneczce opuściła wnętrze budynku. Przenosiła wzrok z jednego przechodnia na kolejnego, podniosła do buzi trzymaną w ręce gumową kulkę i zacisnęła na niej swoje małe ząbki. Kulka wyślizgnęła się z niezręcznie trzymającej ją rączki i odbijając się od brukowych kostek staczała się w dół ulicy.
Na twarzy dziecka wyrysował się wielki uśmiech, pilnie śledziło ulubioną zabawkę wzrokiem. Dziewczynka zdecydowała się bliżej przyjrzeć uciekającej kulce, pobiegła więc za nią ukazując swoje drobne, białe ząbki w uśmiechu.
-Matyldo!!!- z wnętrza kamienicy numer 28 wyrwał się krzyk o tyle paniczny co rozpaczliwy. Na ulice rakowiecką wypadła kobieta w prostej, zielonkawej sukni z bawełny i białym fartuchu. Twarz miała bladą jak kreda, blond włosy upięte czerwoną spinką, oraz nijak nie pasujący do jej fizjonomii obraz przerażenia w oczach. Miotała głową we wszystkie strony lustrując otoczenie szklistymi oczyma. Dostrzegła, oddalającą się różową sukieneczkę i blond loki.
-Matyldo!- nikt z mieszkańców miasta widząc panią Machoniową nie przypuszczałby nawet że taka kobieta potrafi tak biegać. Matczyne ręce oderwały stopy dziewczynki od ziemi, wyciągnęły ją w górę i mocno przycisnęły do piersi.
-Mama kuka…- odezwało się dziecko jakby pytającym głosem i wskazało za siebie.
-Boże mój!– płakała kobieta – Nigdy więcej tego nie rób! Rozumiesz? Nigdy więcej. – obróciła się w miejscu i ruszyła do mieszkania.
-A kuka? Mama a kuka…- małe brązowe oczka zaszły łzami, a malutką twarzyczkę wykrzywił grymas bólu. –Kuka… kuka mama…- płakało dziecko spoglądając w dół ulicy, łzy jak perełki spływały po jej zaczerwienionej twarzy –Kuka…- powtarzała dziewczynka.

Czarna gumowa kulka staczała się wzdłuż ulicy raz po raz wybijana w górę nierównościami bruku. Mijała przechodniów, plątała się pomiędzy ich nogami, nierównie sunąc swym torem nabierała rozpędu.
Aż w końcu uderzyła w krawężnik prostopadłej ulicy, z początku odskoczyła, jakby w obawie przed tym nagłym końcem drogi. Potem idąc za pochyłością poczęła kierować się wzdłuż krawężnika. Nowa droga szybko się jednak skończyła i gumowa kulka wpadła do studzienki ściekowej. W plusku przedmiotu wpadającego do szarej breji odezwało się echo utraconego wspomnienia. Ale nikt go nie posłyszał, nikt nie potrafił dostrzegać mowy przedmiotów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Re: Mama kuka...
PostWysłany: Sob 17:32, 31 Gru 2005
Liw
Administrator

 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 746
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





Marius napisał:
WSTĘP – Czyli kilka słów od autora
Nie mam w zwyczaju robienia wstępów, teki manewr nadaje się do książki a nie krótkiego opowiadanka, ale w tym wypadku zrobię wyjątek.
Opowiadanie to powstało dzięki inspiracji obrazka nie ma takiego zwrotu zamieszczonego na forum przez Vampirrę, pomysł na opowiadanie inspirowane obrazkiem powstał dzięki deklaracji Słoneczka o napisaniu o nim opowiadania. i napisałam - http://www.krainanibylandii.fora.pl/viewtopic.php?t=190
Fabuła lub jeśli wolicie treść powstała właściwie od razu po zastanowieniu się nad tym jakie byłoby moje opowiadanie inspirowane tym obrazkiem. A za napisanie tego wziąłem się dzisiaj. Czym powodowana była taka zwłoka? Zwyczajnie lenistwem.
I jeszcze w sprawie komentarza, prosiłbym o zastanowienie się nad treścią i takie tam… bo jeśli jedynym komentarzem jest Słoneczka (bez obrazy też sobie to cenie) wykaz błędów stylistycznych, czy interpunkcyjnych to muszę przyznać, że nuży mnie to.
Laughing Laughing Laughing Laughing OK nie dam dużo poprawek A tak poza tym życzę przyjemnej lektury.
(taa… 1 str A4 a on nam lektury życzy)

Mama kuka...

Jest ranek, jak co dzień słońce wznosi się by opadać. by móc potem opaść Ludzie wychodzą z domów by nim całkiem się ściemni powrócić. dobra znowu bym poprawiła... heh


jak widzisz powstrzymałam się od poprawania błędów w dalszej części tekstu - abyło ich nie tak mało ale dzielnie to zniosłam Wink

co do pomysłu - myślę że jest fajny, ciekawy, ale poniewaz wcześniej pisałam swoje opowiadanko to i ten obrazek widzę też w jego perspektywie (http://www.krainanibylandii.fora.pl/viewtopic.php?t=190) wo trudno mi ocenić Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mama kuka...
Forum Marzenia i Plany Strona Główna -> ggg
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin